Kierownik działu wędkarskiego pokątnie sprzedaje podwodne, miniaturowe bomby atomowe

Polski Związek Wędkarski odwołał doroczne Mazurskie Zawody Wędkarskie.

Dopiero poza mikrofonem kierownik działu z artykułami wędkarskimi domu towarowego w Giżycku Jerzy Celina przyznał, że sprzedawał mikroskopijne ładunki nuklearne znajomym wędkarzom.

"To były naprawdę bardzo niewielkie bombki, jak Boga kocham, i nie pytajcie mnie skąd je mam, bo za nic nie powiem jak się takie coś robi", mówił do dziennikarzy.

W miarę trwania rozmowy Celina stawał się coraz bardziej wylewny. "Pierwszy ładunek był o nieco zbyt dużej mocy, przyznaję", ujawnił na wstępie.

Według jego relacji ładunek odpalony przez wędkarza w jeziorze Niegocin spowodował, że wyleciały w powietrze wszystkie jachty na Śniardwach a mniejsze łódki jednocześnie przycumowały przy głównej ulicy w Olsztynie. "Nie wiadomo, co się stało z kajakami, wszystkie gdzieś zniknęły", opowiadał "bombowy" sprzedawca.

"Postanowiłem moc zmniejszyć. Zszedłem z jednej ćwierć kilotony do pół dekagrama. Natychmiast znalazł się chętny do zarzucenia mojego nowego cacka w głębinę jeziora".

Tym razem wszystkie ryby w Kisajnie wylądowały w jednej chwili na okolicznych patelniach i to od razu wypatroszone i bez łusek. Niestety, trochę fosforyzowały – twierdzili świadkowie.

Celina opowiadał, że nieco się przestraszył, kiedy usłyszał w wiadomościach, że detonacje zarejestrowały urządzenia na Alasce i Wyspach Samoa, a rządy USA i Rosji wymieniły noty dyplomatyczne zarzucając sobie nawzajem pogwałcenie traktatu o zakazie prób z bronią jądrową z 1996 roku. Odpierając oskarżenia Rosjanie w specjalnie wydanym oświadczeniu na forum ONZ pełni oburzenia stwierdzili, że ostatnią próbę przeprowadzili prawie trzy lata temu. Również prezydent USA oświadczył, że jego kraj nie prowadzi takich testów już od blisko roku i to nieprawda, że administracja coś majstrowała przy kalendarzu.

Mimo że Jerzy Celina jeszcze bardziej ograniczył moc sprzedawanych na lewo ładunków, to gdy tylko jakiś wędkarz zbliża się do brzegu, natychmiast pojawiają się czarne flagi na całych Mazurach.

 

 
   

Ostatnich kilkunastu samobójców uznano w Niebie za niewinnych
 
Kierownik działu wędkarskiego pokątnie sprzedaje podwodne, miniaturowe bomby atomowe
Wyrok śmierci zagraża egzystencji skazańca

 


 

 

 
redakcja kontakt © Copyright Nowy Pompon. All rights reserved.